Jak to gdzie? W pracowni! :) Panowie dzisiaj przeszli samych siebie - miałam jedno zamówienie za drugim :). Przygryzając przez cały dzień kanapki oraz upijając łyki najczęściej już zimnej herbaty, z zapałem ozdabiałam tulipanki i róże. A oto bukiety:
Bukiet z trzech różyczek czekał już na właściciela, ale dojrzał go pewien pan no i co... No i sprzedany! ;) Na szybko zrobiłam taki sam, ponieważ jak zwykle ogólnie zresztą nie zdążyłam zrobić zdjęcia ;).
No i na zakończenie pracowitego dnia koszyczki! :) Pierwszy pojawił się w ostatnim poście i na zamówienie zrobiłam taki sam :)
Nie wiedziałam jak się zabrać za ten koszyczek. Taaaaaki malutki i jak go przyozdobić, żeby wyglądał okazale? Najlepiej wykonuje się rzeczy bez planu, całkowicie improwizując ;).
Niektórzy klienci nigdy wcześniej nie kupowali kwiatów z tej okazji i jestem dumna, że kupili pierwsze tulipanki w mojej malutkiej kwiaciarence :). Mam nadzieję, że za rok panowie również się tak postarają :)
Wyjątkowo wcześnie dodany post :) Dobranoc! :)