Łoooo Boże jak drogo, czyli rzecz o... bukietach ślubnych.

Witam serdecznie w nowym 2014 roku! :)

Jako że produkcja walentynkowa niebawem ruszy, korzystając z okazji, przypomnę wcześniejsze realizacje.
Dzisiejszy post jest o wykonanych przeze mnie bukietach ślubnych. W ciągu pół roku, czyli od początków istnienia Pracowni, wykonałam do tej pory dwa bukiety. 
Zgodnie z tytułem posta - dlaczego tak drogo? 

Znajomy powiedział mi, że za bukiet ślubny dla swojej żony wykonany z goździków, zapłacił 220 zł. Oczy mi wyszły z orbit! Ja wzięłabym na pewno mniej ;D. Zastanówmy się dlaczego tak drogo. Na forach internetowych naczytałam się wpisów przyszłych panien młodych:


"Jak kwiaciarnie usłyszą o bukiecie ślubnym to już chyba za samą nazwę liczą go podwójnie"
"Zwykły bukiet kosztuje X zł a ślubny z tych samych kwiatów już X do potęgi którejś tam!"
"Zamówię zwykły bukiet okolicznościowy, ale będzie podejrzane jak zamówię do niego butonierkę ;D "
"Sama sobie zrobię bukiet ślubny, nikt nie będzie mnie naciągał!"
i wiele innych... No tak, cena czasami powala z nóg, ale:

1. Wybór kwiatów - do ślubnych wybiera się odmiany jak najbardziej trwałe, odporne na temperatury (ach, te czerwcowe, sierpniowe i wrześniowe śluby;)), a następnie selekcja najlepszych kwiatów. Często też kwiaty trzeba sprowadzać zza granicy na specjalne zamówienie np. zielone róże, które do najtańszych nie należą. 

2. Technika wykonania - no właśnie... Bukiet ślubny to proces znacznie bardziej trudniejszy niż wykonanie prostego bukietu okolicznościowego. Każdy kwiat musi zostać zabezpieczony drutowaniem aby się po prostu nie złamał. W bukietach typu biedermeier (w kształcie kopuły) łodygi są tak wyginane, że kwiat bez odpowiedniego przygotowania po prostu się łamie. Poza tym, bukiet okolicznościowy po wręczeniu lub otrzymaniu (niepotrzebne skreślić;)) wkładamy od razu do wazonu. Natomiast bukiet ślubny musi być na tyle wytrzymały, aby wytrzymał kilka godzin bez wody! Błogosławieństwo w domu, droga do kościoła, "miętolenie" bukietu w rękach przez całą Mszę, dojazd do sali... Dodajmy jeszcze wysoką temperaturę i... zwykły bukiet już "klapie". 

3. Czas wykonania - pierwszy bukiet ślubny robiłam ponad 5 godzin :). Przygotowanie każdego kwiatka, zdrutowanie, owijanie, sam proces tworzenia, wykańczanie i ozdabianie... Panna młoda, która ma masę obowiązków, praktycznie aż do samej ceremonii, nie sądzę aby znalazła czas na dziubanie przy kwiatach ;).

4. No i przede wszystkim: podatki, VAT, robocizna, amortyzacja sprzętu, paliwo, woda, prąd, materiały ozdobne i techniczne. Żartowałam! ;) Nie to jest najważniejsze, ale też trzeba to uwzględnić w cenę bukietu.

A teraz czas na pokazanie moich dzieł ;). Oczywiście rzadko kiedy mam czas "strzelać" fotki ze 100 różnych kadrów, najczęściej to jedno zdjęcie, aparat na bok i zabieram się za inną niecierpiącej zwłoki robotę. Jak zwykle ogólnie z resztą ;D. 

Biedermeier z białych róż, wykończony miętową wstążką.

Butonierka dla pana młodego do kompletu.

Ten bukiet i butonierkę wykonywałam przy pomocy Pani Mai, ponieważ miałam pełne porty ze strachu. Bardzo chciałam jej podziękować za okazane mi wsparcie i cierpliwość;). 
















Bukiet ślubny z białych róż i gipsówki, wykończony białą wstążką oraz butonierka dla pana młodego.

Krew, pot i łzy... tak można w jednym zdaniu określić tworzenie tego bukietu. Robiłam go całkiem niedawno - 7 grudnia. Jestem z niego bardzo dumna, bo wykonałam go sama, w dodatku uwielbiam gipsówkę. Mimo szalejącej wichury, gasnącego średnio co 5 min światła, pokaleczonych przez druty palców i "łoooo Boże jak drogo" jestem bardzo zadowolona z efektu :).

Ufffffff... Ależ się rozpisałam! Może bardziej doświadczone kwiaciarki wtrąciłyby swoje trzy grosze odnośnie bukietów ślubnych ale wiadomo... nie od razu miła, nie od razu ;)
Przede mną jeszcze wiele wyzwań, wiele prób i błędów - na tym polega zbieranie doświadczenia ;).                 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Obsługiwane przez usługę Blogger.