Kompozycje kwiatowe do kościoła na ślub czyli... pracuję tylko do drugiej w nocy ;).

Witam serdecznie!
Nareszcie powoli zaczyna się sezon ślubny... Zamówienie wpłynęło do mnie w środowy wieczór, w czwartek zorganizowałam towar a w piątek zaczęłam działać. Często słyszę, że moje kompozycje są bardzo trwałe - niekiedy wytrzymują prawie dwa tygodnie. Sekretem tego efektu jest moja najgorsza wada - robienie wszystkiego na ostatnią chwilę ;D. Ale... nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło ;) Sztuką jest wykorzystać swoje wady jako atut :D. 



Pierwszy raz w tym roku kupiłam lilie. Zwykle ich intensywny zapach jest dla mnie lekko "męczący" lecz po takiej długiej przerwie wręcz nie mogłam się nim nacieszyć. No i moja największa florystyczna miłość, gipsówka... :)


Pierwsza kompozycja w moim hmmm.... studiu fotograficznym, które zostało przejęte przez kwiaty ;). Klienci już przyzwyczaili się do tego, więc minimum godzinę wcześniej sami się zapowiadają telefonicznie a ja w tym czasie rozkładam moje przenośne studio ;).


W kwiaciarniach zielonka najczęściej jest ukryta przed oczami klientów i na pierwszym planie witają nas kwiaty, lecz nie jestem standardową kwiaciarnią... Dlatego moich klientów wita zielonka pod drzwiami :D. Nie bez powodu nazwałam firemkę "Pracownią Florystyki" a nie kwiaciarnią ;).


Najwygodniej korzystam z zielonki właśnie w ten sposób. Leżąca na płytkach  - oszczędność czasu i hmmm... miejsca? ;)


Herbatka z "ziółkami" :). Kwestia przyzwyczajenia - listki i inne roślinne obiekty można przecedzić przez zęby i... jedziemy dalej z robotą ;).


Bez mojego kosztorysu i pomocniczych rysunków niestety nie zacznę pracy- będę się miotać, denerwować i nie tylko. Chociaż czasami sama nie mogę się połapać: "hmmm, o co mi tutaj tak właściwie chodziło?", "co ja kurde miałam na myśli?", "te słoneczka to były chryzantemki czy gerbery?". Tak więc to jest dowód na to, że jestem w miarę zaplanowaną osobą ;).


Na tym zdjęciu jest przed północą - poznałam to po świetle żarówki i ułożeniu narzędzi, które działają jak zegar słoneczny ;) Akurat w tym przypadku lepiej użyć stwierdzenia "żarówkowy" ;).



Gotowe kompozycje na boczne ołtarze. Gęsiego ;). Zapewne jest już około godziny pierwszej w nocy więc pora na odpoczynek ;). Pracuję maksymalnie do drugiej w nocy, nawet jak zostanie jedno listko do utknięcia. I tak nastawiam budzik na 6 rano ;). 


Kompozycja przed główny Ołtarz. 


Ciężko było się zapakować w małą megankę, na szczęście zostałam poratowana dodatkowym transportem :).





















Gerberki, margerytki, róże, lilia i gipsówka - każde z innej bajki a razem komponują się idealnie. 



Od czerwca sezon ślubny w pełni, już nie mogę się doczekać kolejnych realizacji :)
Uffff... Zdążyłam jeszcze z kwietniowym wpisem :). Dziś są urodziny mojego brata, więc dedykuję mu ten post ;D.


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Obsługiwane przez usługę Blogger.